Światło jak u Annie Leibovitz

Zacznijmy od końca, czyli od tła.

Parę miesięcy temu, robiłem zdjęcia do testów aparatu Fujifilm GFX 100 (jeden z tekstów o tym aparacie, możesz przeczytać TUTAJ ) i po głowie mi chodziły portrety oświetlane w stylu  Annie Leibovitz. Zawsze podobało mi się to, jak ona świeci, lubię pewną malarskość jej zdjęć. Dlatego to był idealny moment, żeby coś takiego spróbować u siebie. Do tego typu zdjęć i oświetlenia potrzebnych jest kilka elementów. Zacznę od końca, czyli od tła. Do tej sesji niezbędne były ręcznie malowane tła na płótnie. Annie Leibovitz wykorzystuje tła malowane przez Sarę Oliphant, tak też nazywa się jej firma Oliphant Studio. Ja pożyczyłem tła od mojego kumpla i świetnego fotografa, Arka Wojtasiewicza, które zrobił Alexej Saveliev z Backdrops Canvas. To są piękne tła z bardzo ładną fakturą i dokładnie czegoś takiego potrzebowałem. Oba tła zawiesiłem na statywie pod kątem ostrym, tak żeby stworzyły ściankę. I gotowe, pierwszy element układanki za nami. Czas na kolejny, czyli charakterystyczne, miękkie światło.

światło Annie Leibovitz

Jak uzyskać miękkie światło Annie Leibovitz?

Do oświetlenia modela  wykorzystałem dwie lampy Quadralite Reporter 200TTL, które włożyłem w dwa wielkie modyfikatory światła. Dlaczego? Z prostej, fotograficznej zasady. Która mówi, im większe źródło światła, tym bardziej miękki jego charakter. Pierwsze źródło ustawiliśmy po mojej prawej ręce, lekko nad modelem pod kątem 45stopni (modyfikatorem była parasolka 150cm z dyfuzorem), to jest główne światło. Drugie, wypełniające, ustawiliśmy za mną. Tutaj to był softbox Phottix Raja 150cm. Celem tego światła, było tylko delikatne wypełnienie cieni.  Odległość źródeł światła od modela, A – 2m, B – 4m.  Jeśli idzie o ustawienia mocy lampy, to szczerze mówiąc, nie pamiętam dokładnie jaka była w każdej, ale to i tak bez większego znaczenia. Bo tutaj ważnejsze jest sprawdzenie najpierw, jaka będzie ekspozycja głównej lampy, przy pełnej mocy na danej przysłonie. A te zdjęcia robiłem na dużych otworach (f/2.8, f/4). Gdy zobaczysz, że twoje zdjęcie będzie prześwietlone, to zwyczajnie zmniejszasz moc lampy, aż ekspozycja będzie prawidłowa. Następnie ustawiasz moc lampy dopełniającej na minimum i odpowiednio zwiększasz do momentu, aż wypełnienie będzie widoczne ale nie będzie przebijać się przez światło główne. Dodam jeszcze, że światło wypełniające, jest ustawione trochę nade mną. 

Można błyskać!

Właściwie to cały sekret ustawienia światła jak u Annie Leibovitz. Oczywiście, to nie jest jedyny sposób oświetlenia, jaki stosuje ta słynna fotograf. Najważniejsza jest tutaj zasada i sposób uzyskiwania miękkiego charakteru światła. To, czy mam tutaj dwie lampy, czy więcej, jest nieistotne. Bo światło można modyfikować na różne sposoby, np. blendami, V-flatami czy innymi modyfikatorami. Istotne jest to, żeby zapamiętać, że na miękkość światła wpływa wielkość jego źródła. Im większe, tym bardziej miękkie. Chciałem jeszcze raz wrócić do wykorzystanych w tej sesji teł. One robią tutaj ogromną robotę i przez długi czas myślałem, że trzeba mieć tła Oliphant (które są koszmarnie drogie), żeby mieć podobne efekty co Annie Leibovitz. To błąd, bo dzisiaj można spokojnie dostać fajne, ręcznie malowane tła. Polecam tutaj kilka źródeł. Pierwsze to właśnie tła Alexego Savelieva, kolejna opcja to tła od PepperBackdrops, ostatnio też mój kolega Jacek Woźniak, z którym robiłem te zdjęcia, wystartował ze swoimi tłami Kuyavia Backdrops

Jeśli podobał Ci się ten wpis, to napisz mi w komentarzu a najlepiej jak zapiszesz się do newslettera! Będziesz wtedy na bieżąco z nowymi wpisami, promocjami i informacjami o moich szkoleniach! 

 

Trzymaj się zdrowo!

Filip

 

Filip Kowalkowski Fotograf o mnie

Cześć!

Jestem Filip i dziele się tu swoją wiedzą o fotografii.  Na blogu znajdziesz praktyczne porady dotyczące błyskania, podstaw fotografii, retuszu, inspiracje i wywiady.

Chcesz być na bieżąco z nowymi wpisami? Zapisz się do darmowego newslettera.

Obserwuj mnie na Facebooku i Instagramie, tam również dzielę się wiedzą.

Newsletter

Książka o podstawach fotografii
Kategorie
Książka o podstawach fotografii
Przyśpiesz swoją drogę do lepszych zdjęć

W drodze do lepszych zdjęć to przewodnik fotograficzny dla osób, pragnącego poszerzyć swoją wiedzę o fotografii. Na 119 stronach znajdziesz same najważniejsze rzeczy. Dowiesz się m.in. jak prawidłowo uzyskać ekspozycję zdjęć, jak zapanować nad aparatem, czym kierować się w wyborze obiektywów, ale też jak rozwijać się jako artysta.

2 komentarze do „Światło jak u Annie Leibovitz

  1. Hmm z tego co wiem na “miękkość” oświetlenia wpływa nie tylko jego wielkość ale i odległość od modela (w tym przypadku). Im dalej źródło światła tym bardziej kontrastowe, mniej miękkie (Słońce które jest daleko daje w południe mocno odcięte cienie). A tutaj z wiki angielskiej:
    “The hardness or softness of light depends mostly on the following two factors:

    The distance between the light source and the subject: The closer the light source and subject are to each other, the softer the light becomes.

    1. Hej Wojtek, zgadza się. Na miękkość światła wpływa zarówno wielkość źródła, jak i odległość. Tylko jak zawsze jest małe “ale” jeśli oddalisz duży modyfikator to światło rozproszy się jeszcze bardziej i straci na swojej intensywności. (mówimy o świetle błyskowym, ma tu zastosowanie prawo odwrotnych kwadratów, dlatego nawet jak jesteś bardzo blisko dużego modyfikatora, to będziesz mieć głębokie cienie, choć samo światło bedzie rozproszone, a wraz z odległością tracisz intensywność światła i tym samym staje się bardziej równomierne)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *